sobota, 25 października 2014

One Shot Virgin Niall.


Nareszcie piątek! Kończyłam czesać moje blond włosy, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam i otworzyłam je z impetem. Przede mną stała Lisa w krótkiej szafirowej sukience i bardzo wysokich szpilkach w tym samym kolorze.
-Cześć kochana! Wyglądasz przepięknie- powiedziałam i wciągnęłam ją do mieszkania.
-Za to Ty wyglądasz jak żul spod latarni. Możesz mi powiedzieć dlaczego jesteś jeszcze w dresach? – zapytała lustrując mnie z góry na dół.
-Musisz mi pomóc. Nie wiem co wybrać – oznajmiłam i ruszyłam w stronę sypialni.
-Jak zwykle! – rzuciła z korytarza – Oh, pokaż mi szafę, zaraz coś wybierzemy.
Odrzuciła swoje piękne, długie, czekoladowe loki do tyłu i wyciągnęła z szafy klasyczną małą czarną. Rzuciła ją w moją stronę po czym schyliła się po jasno różowe szpilki i mała torebkę pasującą do butów.
-Nakładaj i wychodzimy. Mam ochotę nieźle się zabawić. Musimy kogoś wyrwać, bo nie mam zamiaru robić sobie dobrze sama – uśmiechnęła się szeroko i posłała mi znaczące spojrzenie – A u Ciebie jak?
-Nawet nie wiesz jak bardzo potrzebuje seksu – westchnęłam – Najlepiej jakiegoś ostrego – powiedziałam lekko przesadnie przez co Lisa wybuchła śmiechem.
Pokręciłam głową i włożyłam strój, który mi dała.

.

Byłyśmy w klubie już 3 godziny. Atmosfera znacznie się rozluźniła i właśnie tańczyłam z jakimś przystojniakiem, gdy nagle, ktoś pociągnął mnie za rękę i straciłam równowagę. Na szczęście zostałam przytrzymana przez sprawcę tego drobnego wypadku. To był nie kto inny jak Lisa. Spojrzałam na nią wymownie i założyłam ręce na piersi.
-Co Ty robisz?! – krzyknęłam – Nie widzisz, że próbuję sobie załatwić faceta na noc?
-No właśnie mam do Ciebie pewną sprawę – wrzasnęła przekrzykując muzykę.
Chwyciła moją dłoń i skierowała się w stronę łazienek. Gdy tylko się tam znalazłyśmy pchnęła mnie na ścianę i przybliżyła się do mnie najbliżej jak to było możliwe.
-Wiesz jak bardzo Cię szanuję Alex? - zapytała niespodziewanie.
-Umm… tak? – odpowiedziałam lekko zaskoczona jej pytaniem.
-Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
-To zależy co wymyśli ta Twoja pijana główka – zażartowałam.
-Okey… -wyszeptała i puściła mnie – Nie będę owijać w bawełnę – oznajmiła – Mogłabyś się przespać z moim przyjacielem?
-CO?! – krzyknęłam oszołomiona i zaczęłam się śmiać – Chyba sobie żartujesz… Przecież wiesz, że sama sobie znajduje ofiary – przewróciła oczami – Nie ma mowy Lisa! Na dodatek koleś Cię zna! Nie. – spojrzała na mnie litościwie – NIE!
-Błagam Cię! Tylko ten jeden raz. To naprawdę fajny chłopak! Proszę Alex, zrób to dla mnie!
Zrobiła słodkie oczka i złapała mnie za nadgarstki kołysząc je lekko od prawej do lewej strony. Uniosłam głowę do góry i tęgo wpatrywałam się w sufit.
-Dlaczego Ci tak zależy? – zapytałam nadal wpatrując się w jeden i ten sam punkt.
-Hm… No widzisz, bo jest jeszcze jedna sprawa – zaczęła, a ja natychmiast na nią spojrzałam. Opuściła głowę i zaczęła się bawić palcami. Czekała cierpliwie na to co chce mi powiedzieć.
-On tego nigdy nie robił i chciał, żebyś… - wyszeptała i spojrzała na nie nieufnie.
-Czy ja mam się bawić w jakąś pieprzoną nauczycielkę, Lisa !?!? – wykrzyczałam.
Zakryła twarz w dłoniach i zaczęła kręcić nerwowo głową, poruszając tym samym loczkami na swoich ramionach. Zrobiło mi się jej trochę żal. Podeszłam do niej i lekko objęłam ramieniem.
-Dobra, zrobię to – powiedziałam. A Lisa natychmiast podniosła głowę i uśmiechnęła się radośnie – Ale robię to tylko dlatego, że jesteś moją przyjaciółką, a ja jestem napalona. Rozumiesz? – dodałam pospiesznie i uśmiechnęłam się słabo.
Podskoczyła lekko i zaczęła klaskać w dłonie.
-Dobra, nie podniecaj się tak – zażartowałam – Opowiedz mi coś o nim.
Oparła się o umywalkę i odchrząknęła.
-Ma na imię Niall. Przyjechał do Londynu z Irlandii, bo jego rodzice chcieli, żeby się tutaj uczył. Spodobało mu się tu więc został na stałe. Ma 21 lat, więc tylko rok młodszy od nas. Blond włosy i niebieskie oczy, tak jak TY! – poruszała znacząco brwiami, a ja tylko westchnęłam – No co mogę jeszcze dodać… - przeczesała palcami włosy i zrobiła głęboki wdech – Nie wiem jak Ci się odwdzięczę kochanie, jesteś najlepsza.
-Dobra, dobra, starczy tego dobrego. Gdzie on jest? – pociągnęłam ją za rękę i otworzyłam drzwi.
-Mówił, że będzie czekał przed klubem.
Przepchnęłam się do baru i krzyknęłam w stronę kelnera.
-Dwa razy szkocka!
Barman postawił przed nami kieliszki. Chwyciłam za oba i wypiłam.
-Ej, myślałam, że jedna jest dla mnie! – powiedziała Lisa robiąc obrażoną minę.
-Ty nie musisz dzisiaj ruchać się z prawiczkiem. Zapłać za mnie.- odrzuciłam i wyszłam przepychając się przez tłum spoconych imprezowiczów.
Świeże powietrze sprawiło, że zakręciło mi się w głowie. Usiadłam na schodkach przed klubem i westchnęłam ciężko. Co ja do cholery robię? Muzyka wciąż dudniła mi w uszach, a przed oczami zapanowała ciemność.
-Hej, to Ty jesteś Alex? – zapytał męski głos z wyraźnym irlandzkim akcentem.
Podniosłam momentalnie głowę, żeby spojrzeć w stronę gdzie dochodził ten silny gardłowy dźwięk. Przede mną stał chłopak, którego przed chwilą opisała mi Lisa.
-Tak – odpowiedziałam rzeczowo – Więc Ty musisz mieć na imię Niall, mam rację?
-Zgadza się – odpowiedział z uśmiechem i wyciągnął dłoń w moją stronę. Popatrzyłam na nią przez chwilę, po czym chwyciłam ją i wstałam. Traf chciał, że zakołysałam się niebezpiecznie i wylądowałam w objęciach chłopaka. Odsłonił rządek białych zębów. Spojrzałam na jego pełne usta i od razu zapragnęłam ich posmakować. Przywarłam do niego wargami i złapałam go za kark, uniemożliwiając mu tym samym wykonanie choćby drobnego ruchu. Mruknął zaskoczony, zapewne moim śmiałym ruchem, no ale cóż… oderwałam się od niego i spojrzałam w te błękitne oczy.
-Jedziemy do mnie – odparłam krótko i ruszyłam w stronę parkingu.
Po chwili dołączył do mnie Niall i odblokował kluczykiem srebrne, sportowe audi, stojące naprzeciwko nas. Otworzył mi grzecznie drzwi od strony pasażera i pomógł wsiąść. Obszedł samochód i zajął miejsce kierowcy, po czym zwrócił się w moją stronę.
-Gdzie dokładnie?
-Earth Street 38, wiesz gdzie?
Kiwnął głową i odpalił silnik. Droga minęła w kompletnej ciszy. Co chwilę zerkałam kątem oka w jego stronę, ale na to w ogóle nie reagował. Był taki spokojny i opanowany, nic go nie ruszyło, pełne skupienie na drodze. Jeżeli on jest taki sam w łóżku to zdecydowanie będzie to najgorsza noc w moim życiu. Gdy tylko zaparkował pod moim mieszkaniem wyskoczyłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi, nie zważając na to czy idzie za mną czy nie. Niestety szedł. Podniósł klucze, które wypadły mi z rąk i otworzył drzwi, przepuszczając mnie w progu. Stanęłam na środku korytarza, rzucając torebką na podłogę i odwróciłam się w stronę Nialla. Był taki wysoki. Nawet stojąc w szpilkach byłam od niego niższa. Odgarnęłam pasmo włosów z policzka i podeszłam do blondyna. Spojrzałam na niego i zaczęłam odpinać guziki od jego dżinsowej koszuli. Zerknął zaskoczony na moje ręce i powiedział cicho.
-Może jednak lepiej się poznamy zanim…
-Uwierz mi, lepiej się nie można poznać. – powiedziałam szybko, przerywając mu w pół słowa.
Znów połączyłam nasze usta. Ten smak… warty jest każdej ceny i każdego grzechu.
Przycisnęłam go do ściany i zjechałam dłońmi po jego nagim torsie. Idealnie wyrzeźbione mięśnie. Az chce się je dotykać. Odpięłam guzik w jego czarnych spodniach i zsunęłam materiał z jego bioder.
-Powiedz gdy będziesz blisko. Nie lubię jak mężczyźni spuszczają mi się w gardło – powiedziałam lekko zdyszana i opadłam na kolana, odgarniając włosy do tyłu. Niall wyglądał na zszokowanego, tym, że tak szybko przechodzę do konkretów. Mniejsza o to. Delikatnie ściągnęłam z niego bokserki i spojrzałam na jego erekcję. Jezu, mieć taki sprzęt i jeszcze nigdy go nie używać? Dotknęłam go delikatnie językiem, przez co jego właściciel mruknął gardłowo i zamknął oczy. Uwielbiam ten dźwięk. Czuję wtedy, że robię to naprawdę dobrze. Złapałam pewnie jego męskość i zaczęłam poruszać się z nim w ustach. Chłopak odchylił głowę do tyłu i ponownie mruknął głośno. To zmotywowało mnie jeszcze bardziej. Przesuwałam językiem jeszcze szybciej i znacznie mocniej, niż na początku. Blondyn zgarnął mi włosy z czoła i wysunął biodra na przód, przez co objęłam go ustami całego.
-Alex – usłyszałam po chwili cichy jęk chłopaka. - nie chciałam jednak przerywać, poruszałam się szybciej i szybciej – Alex – znów wydyszał, tym razem bardziej stanowczo. Zaczęło mnie to kręcić i chciałam aby doszedł w moich ustach, więc nieprzerwanie robiłam jeden i ten sam ruch – Alexandro, na litość boską! – krzyknął Niall i podniósł mnie z podłogi. Zachichotałam cicho.
-Cóż za oficjalność Niallerze – powiedziałam żartobliwie i wybuchłam śmiechem.
Odwróciłam się plecami do chłopaka i powiedziałam.
-Rozsuń mi zamek, proszę.
Zrobił to niepewnie, a gdy tylko poczułam, że jestem już uwolniona od sukienki zsunęłam ją z ramion, a ta opadła płynnie na podłogę. Niall przyglądał się mojej twarzy i temu co aktualnie robię, czyli zakładaniem prezerwatywy na jego penisa. Złapałam go za rękę i poprowadziłam do sypialni. Rozebrałam nas do końca i pchnęłam Irlandczyka na łóżko. Siadłam na nim, przerzucając nogi po obu jego stronach i zaczęłam całować jego nagie ciało. Jego mięśnie były bardzo napięte.
-Nie denerwuj się tak. Seks to zajebista sprawa – szepnęłam mu do ucha, aby trochę go rozluźnić.
Chwyciłam jego dłonie i położyłam je sobie na biodrach poczym złapałam jego nabrzmiały członek i delikatnie opuściłam się na niego. Odchyliłam głowę do tyłu i jęknęłam głośno. Kurwa rzeczywiście jest wielki.
- Wszystko okey? - zapytał blondyn zaciskając palce na mojej skórze.
- Tak. – tchnęłam cicho  – Nie przejmuj się mną. Skup się na sobie – odparłam unosząc się i opuszczając z powrotem – Obiecaj mi to.
- Obiecuję – wydyszał i znów wypchnął biodra, wypełniając mnie do końca.
Przygryzłam wargę, że by nie krzyknąć z rozkoszy. Oparłam dłonie o jego ramiona i unosiłam się i opadałam rytmicznie. Gdyby on też ruszał się razem ze mną, jestem pewna, że doszłabym w kilka sekund. Niestety musiałam pracować na nasze orgazmy sama. Nigdy nie miałam takiej sytuacji! Oh no tak bo nigdy nie kochałam się z prawiczkiem… Na szczęście jego wielkość odwaliła za niego całą robotę. Szczytowałam głośno, wbijając paznokcie w jego barki. Doszedł zaraz po mnie, wlewając spełnienie z prezerwatywę i wydobywając z siebie gardłowy pomruk. Opadłam na łóżko wykończona i oddychałam ciężko. Odwróciłam głowę w jego stronę.
- Odpocznę chwile i zaczniemy rundę drugą – odparłam spokojnie – Zmień gumkę. W tamtej szufladzie powinny być jakieś – wskazałam dłonią miejsce gdzie powinien szukać.
Wstał i zaczął otwierać szufladki. Patrzyłam na jego umięśnione plecy i jędrne pośladki. Musi ćwiczyć. Wyglądał idealnie, niczym Adonis. Wyrzucił zużytą prezerwatywę do kosza i założył nową. Ułożyłam się wygodniej na łóżku i rozłożyła szerzej nogi.
- Chodź tu – zachęciłam go.
Podszedł niepewnie i znalazł się nade mną, opierając się na ramionach przy mojej głowie. Przysunęłam jego twarz bliżej mojej i zaczęliśmy się całować. Najpierw delikatnie, ale z czasem robiłam to intensywniej. Ciepło z dole mojego brzucha zaczęło o sobie przypominać. Oderwałam się od niego i moment i wydyszałam.
- Teraz Ty rządzisz, Niall. Możesz ze mną zrobić, co tylko Ci się podoba.
Zaczął całować i ssać lekko moją szyję. Cholera jakby wiedział, że to mnie tak kurewsko podnieca. Odchyliłam ją w bok i skupiłam się na jego dotyku. Sunął palcami wzdłuż tali i krążył dłonią z góry na dół po moim udzie. Po chwili bardzo powoli wszedł we mnie. Jęknęłam w jego usta i przeklęłam cicho.
- Przepraszam – szepnął w moje włosy.
- Nie musisz przepraszać. Jestem do tego przyzwyczajona, nie przejmuj się. –odparłam – Po prostu mnie pieprz, Niall.
Spojrzał mi w oczy i zaczął się poruszać. Wbijał się we mnie głęboko, ale niewiarygodnie wolno. Położyłam dłonie na jego łopatkach i przycisnęłam go do siebie. Od razu poczułam rezultat. Czułam jak moje wnętrze rozciąga się przyjemnie za każdym jego ruchem.
- Dobrze, właśnie tak – jęknęłam.
Wbiłam palce w prześcieradło i starałam się uspokoić oddech. Byłam tak blisko, a jednocześnie tak daleko spełnienia.
- Szybciej, Niall, proszę – wydyszałam.
- Dziękuję, że się zgodziłaś – powiedział cicho.
- Oh, podziękujesz mi jak dojdziemy – pocałowałam go szybko w usta – Szybciej, błagam, nie lubię czekać.
Zaczął się poruszać szybciej, a ja ponownie jęknęłam głośno. O cholera tak dobrze go czuć, że nawet nie wiem jak to opisać czując go w tamtym momencie. Blondyn mruknął gardłowo i poczułam że doszedł. Zaczął zwalniać swoje tępo.
- Nie, proszę, nie – powiedziałam przyciskając do niego usta – Nie zwalniaj, jeszcze chwilę, błagam – wysunęłam biodra w górę.
 Niall poruszał się jeszcze we mnie, a ja czułam, że moje szanse na orgazm nikną.
- Niall, do cholery, nie rób mi tego – wysyczałam przez zęby.
Wysunął się ze mnie i położył się na łóżku. Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Kurwa, tak bardzo potrzebuję tego odprężenia. Spojrzałam na niego, a po policzku spłynęła mi łza, przełknęłam głośno ślinę i ścisnęłam mocno nogi, aby chociaż trochę poczuć ucisk mojej kobiecości. Gdy tylko oddech Irlandczyka się uspokoił, wstał z łóżka i klęknął na podłodze na przeciwko mnie. Złapał mnie za kostki i pociągnął mocno, tak że znalazłam się bliżej niego. Rozchylił delikatnie moje nogi i zaczął całować wewnętrzne strony ud. Zataczał kciukiem kółeczka na łechtaczce i wszedł we mnie jednym palcem. Odchyliłam głowę do tyłu i jęknęłam głośno jego imię. Ponownie zrobiłam się podniecona. Jeździł językiem z góry na dół sprawiając, że robiłam się coraz bardziej wilgotna, wkładając tym razem dwa palce do mojego wnętrza. Miałam wielką ochotę ścisnąć uda, ale się powstrzymałam. Niall zagiął palce i poruszył tym samym mała kuleczkę w środku mnie. Krzyknęłam zaskoczona i złapałam go za włosy. Powtórzył ruch, a ja wygięłam plecy w łuk i jęknęłam cicho.  Zginał i prostował szybko palce, aż w końcu szczytowałam, wykrzykując jego imię. Podniósł się z podłogi i położył się koło mnie. Nie mogłam opanować oddechu.
- Przepraszam, że musiałaś na niego tyle czekać – powiedział całując mnie lekko w rękę.
- Chyba było warto – odparłam i oparłam się o jego ramię. Chwilę późnij zasnęłam wykończona.
~*~
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Byłam sama. Usiadłam i spojrzałam na podłogę. Nie było na niej nic innego oprócz mojej bielizny i różowych szpilek. Narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni, aby zaparzyć herbatę. Nie było go. Wyszedł. Może to i lepiej. Faceci nigdy nie zostają u mnie na śniadanie, więc wcale się nie zdziwiłam, gdy nie zastałam go w mieszkaniu. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, więc podbiegłam szybko do torebki i odebrałam.
- Halo? – zapytałam.
- Cześć Alex! – rzuciła zdecydowanie za głośno Lisa – Jak tam?
- Błagam Cię, nigdy więcej nie załatwiaj mi kochanków, nigdy! –zaśmiałam się cicho, ale chyba mnie nie usłyszała.
- Aż tak źle chyba nie było? – zapytała ze smutkiem w głośnie i wyraźnie sfrustrowana. Wywróciłam oczami.
- No… - zaczęłam- Bardzo źle nie było, ale ja lubię ostry seks, a nie… - westchnęłam i złapałam się za włosy.
- Opowiesz mi wszystko przy kawie – przerwała mi moja i tak chaotyczną wypowiedź – Możesz przyjść za godzinę do Starbucks’a tego koło mnie?
-Myślę, że dam radę – spojrzałam na zegarek i rozkład jazdy na ścianie.- Za 53 minuty mam autobus. Pasuje Ci? – zapytam.
-Pewnie, będę czekać przy naszym stoliku. Zamówić Ci to co zwykle?
-Tak, białą kawę z dodatkowym cukrem.
-Okey, to do zobaczenia – rzuciła i rozłączyła się.
Ogarnęłam się szybko i ubrałam zwiewną, kremową, koronkową sukienkę do kolan, do tego koturny w kolorze cappuccino i czarna torebka. Nawet się nie obejrzałam, już musiałam biec na przestanek, aby nie spóźnić się na spotkanie z przyjaciółką.
.
-No mów! –krzyknęła Lisa z niecierpliwością, gdy po raz kolejny jej zaprzeczyłam, bo zaczęła mi wmawiać pewne niedorzeczne sprawy.
-Nie! Przecież wiesz, że nigdy nie robię tego drugi raz z tym samym facetem. –odpowiedziałam zirytowana.
-Ale on Ci się podoba!- zarzuciła mi Lisa.
-To, że mówię, że świetnie całuje i ma się czym pochwalić, nie oznacza wcale…
-Dobra, chilluj!- przerwała mi- nie gadajmy już o Niallu, bo robisz się jakaś agresywna- powiedziała marszcząc czoło- Ale musisz coś przyznać!
-Co?
-Dobrze Ci z nim było- uniosła kąciki ust.
- Przestań, był beznadziejny! – wysyczałam przez zęby i zaczęłam się rozglądać wokół czy ktoś nas nie podsłuchuje.
 -Nie udawaj Alex… -powiedziała kilka minut później gdy trochę się uspokoiłam.
-No dobra niech Ci będzie- westchnęłam – Było mi z nim zajebiście. Jeszcze kilka razy to zrobi i będzie pieprzył jak ta lala! – uśmiechnęłam się zawadiacko.
-Jesteś pojebana! – zachichotała Lisa i wstała gwałtownie- Dobra ja się zbieram, idziesz do mnie?
-Nie, dzięki, nie dzisiaj. Muszę trochę odpocząć przez te dwa dni, bo znowu będę spać w pracy- wyjaśniłam. Wyjęłam pieniądze z portfela i położyłam je na stoliku- Do zobaczenia w poniedziałek.- pocałowałam ją lekko w policzek i wyszłyśmy w kawiarni.
Jedna w jedną, druga w drugą stronę. Zauważyłam, że mój autobus właśnie odjeżdża z przystanku. Cholera! Będę musiała iść na piechotę. Byłam już w połowie drogi, gdy nagle zaczął podać deszcz. Przeklęty Londyn! Pobiegłam do najbliższej alejki, aby schować się trochę przed zmoknięciem. Oparłam się o zimną ścianę i przeklęłam głośno. Stałam tam parę minut, a ulewa nie miała zamiaru ustać. Zaczęłam się trząść z zimna. Nagle coś ciepłego i dużego znalazło się na moich ramionach. Pisnęłam zaskoczona, odwróciłam się raptownie i ujrzałam uśmiechniętego Nialla.
-Podwieźć Cię gdzieś? – zapytał.
-Nie, dziękuję. Postoję tutaj – odpowiedziałam tuląc się do ciepła które mi zaoferował.
-Daj spokój Alex, podwiozę Cię, chodź.
Wywróciłam oczami i kiwnęłam głową, poczym złapał mnie za rękę i przebiegł przez ulicę, otwierając mi drzwi od samochodu. Wskoczyłam do niego pewnie i poczułam się lepiej, owładnięta ciepłem w środku. Wtuliłam się w marynarkę, którą dał mi Niall i zamknęłam oczy. Po dłuższej chwili, gdy je otworzyłam zrozumiałam, że już nie jedziemy. Spojrzałam w bok. Chłopak stał przy drzwiach auta i wyciągał rękę w moją stronę.
-No chodź. Cały przez Ciebie zmoknę- rzucił żartobliwie Irlandczyk.
Chwyciłam niepewnie jego dłoń, a on pociągnął ją mocno przez co wyskoczyłam z samochodu. Schylił się trochę i przerzucił mnie sobie przez ramię. Pisnęłam zaskoczona i zaczęłam bić blondyna po plecach.
- Opuść mnie na ziemię!
-Ani mi się śni!- mruknął seksownie.
Obrócił się i zaczął iść przed siebie. Uniosłam lekko głowę. Na pewno nie jesteśmy u mnie.
-Niall, gdzie…? – zaczęłam ale nie dokończyłam, bo zobaczyłam co mam za sobą.
Ogromny dom, wykończony w starym stylu w kolorze jasnego beżu i brązu. Niall otworzył drzwi i wszedł ze mną, nadal trzymając mnie ciasno na swoim ramieniu, do środka. Stał przez chwilę na holu i zaczął delikatnie sunąc w górę ręką po moim prawym udzie.
-Słyszałem jak rozmawiałaś z Lisą – powiedział łapiąc w tym samym momencie gumkę od moich majtek. Wstrzymałam oddech. Cholera jasna! Przełknęłam głośno ślinę.
-Od jakiego momentu – powiedziałam cicho łamiącym się głosem.
-Sam początek…- zsunął powoli bieliznę z moich nóg i zrzucił ją za siebie- Ale to mi w zupełności wystarczyło.
Wbił mnie mocno w ścianę przez co jęknęłam i oplotłam się nogami wokół jego bioder, żeby nie spaść na dół.
-Nie podobało Ci się, tak? – zapytał ironicznie i złapał mnie za żebra, wpatrując się w moje oczy.
-Niall nie słyszałeś wszystkiego…- zaczęłam mówić, ale zamiast wyjaśnień z moich ust wydarł się głośny krzyk . Blondyn wszedł we mnie gwałtownie i zaczął się poruszać, nie pozwalając przyzwyczaić się do niego. Wbiłam paznokcie w jego mokrą koszulkę i odchyliłam lekko głowę.
-Niall, poczekaj – wydusiłam ledwo słyszalnie.
-Przecież nie lubisz czekać – odpowiedział przyspieszając swoje ruchy.
-O Boże, Niall ! – jęknęłam przyciągając go bliżej siebie i zanurzając się w jego słodkich ustach.
Złapał za koniec mojej sukienki i przeciągnął mi ją przez głowę. Odpiął jednym ruchem biustonosz i rzucił go na komodę obok nas. Rozpiął z tyłu paski od butów i zsunął je agresywnie.
-Niall, proszę!- jęknęłam.
Sama nie wiedziałam o co go prosiłam. O to, żeby przestał, czy może o to, aby kontynuował. Ponownie jęknęłam jego imię gdy wbił się we mnie cholernie mocno, co szczerze powiedziawszy podobało mi się mimo, że sprawiało niemal ból, chciałam żeby powtarzał swoje ostre ruchy. Złączył nasze usta i złapał mnie na pośladki. Oderwał mnie od ściany i zaczął iść w nieznanym mi kierunku. Objął mnie ramionami, po czym położył delikatnie na stole w ogromniej jadalni. Wyszedł ze mnie gdy tylko moja głowa znalazła się na drewnie. Oparłam stopy o brzeg stołu i starałam się opanować oddech. Niall wyjął z kieszeni dżinsów paczkę prezerwatyw, wyjął jedną rozerwał zębami złotą folie i nasunął ją na siebie. Resztę rzucił koło mnie na blat. Wszedł między moje nogi, nachylił się i musnął ustami mój brzuch. Rozpaliło to ponownie każdą komórką mojego i tak gorącego ciała i pragnęłam by zrobił to jeszcze raz. Nabrałam szybko powietrza w płuca i wypuściłam je gwałtownie. Spojrzał na mnie czule, złapał za biodra i wyprostował się wchodzą we mnie jednocześnie. Odchyliłam głowę do tyłu i przygryzłam wargę, żeby nie wrzasnąć z rozkoszy. Kropelki wody kapały na mnie z włosów blondyna, za każdym razem gdy wciskał się we mnie. Złapałam się za koniec stołu i pojękiwałam głośnio.
-Dojdź, maleńka. Chcę być w Tobie gdy to zrobisz- powiedział poruszając się we mnie szybciej.
Jak na zawołanie szczytowałam, wijąc się i wyginając plecy. Niall chwile później doszedł mrucząc gardłowo. Moje nogi opadły bezsilnie w dół, na co zareagował śmiechem. Usiadł na krześle i obserwował mnie uważnie. Oddychałam ciężko. Spojrzałam na niego spod rzęs. Uśmiechnął się do mnie delikatnie. Zdjął prezerwatywę i zaraz nałożył nową.
-Pięknie wyglądasz, gdy tak leżysz – przyznał – Nie sądziłem, że naga kobieta może tak cudownie prezentować się na moim stole – zażartował i westchnął- Ciekaw jestem czy dzisiaj smakujesz równie dobrze co wczoraj – powiedział przechodząc koło moich nóg i leciutko po nich sunąc palcami. Moje mięśnie mentalnie się napięły, a oddech uwiązł w płucach. Niall przeciągnął morką koszulkę przez głowę, rzucił ją niedbale na ziemię i przeczesał palcami włosy do góry. O cholera wygląda tak pociągająco, że mogłabym się zgodzić na cokolwiek co chciałbym mi zrobić. Przysunął do siebie krzesło i usiadł na nim. Dotknął moich kolan i podniósł je do góry, poczym położył moje nogi na swoich ramionach. Patrzyłam jak miękkie usta całują wewnętrzną stronę moich ud. Znów zrobiłam się niesamowicie podniecona. Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu pocałuje mnie tam.
-Jesteś niegrzeczna, Alexandro – powiedział i dmuchnął między moje nogi przez co zakwiliłam.- Nie podobało Ci się wczoraj?- zapytał ironicznie.
-Niall, błagam- wydusiłam z siebie- dotknij mnie…
-Odpowiedz  - zażądał wsuwając w mnie palce – Nie podobało Ci się? – powtórzył pytanie.
-Niall – jęknęłam cichutko – Podobało mi się, ale… - urwałam, bo opuścił głowę i musnął ustami mojej kobiecości.
-Ale? – zatoczył językiem kółeczko przy moim wejściu, a ja jęknęłam głośno. Za głośno.
Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Chciałam czuć tylko to, jak dobrze robi mi Niall w tym momencie. Nie mogłam nic poradzić na to, że moje nogi i ręce drżały. Po chwili oderwał się ode mnie, złapał za nadgarstki i pociągnął za nie mocno przez co usiadłam na stole. Przysięgam, że będą po tym ślady, ale nie dbam o to. Wpatrywałam się w blondyna starając się uspokoić swoje szybko bijące serce.
-Ale?- zapytał ponownie, oblizując usta i lekko przygryzając wargę.
-Ale dzisiaj podoba mi się bardziej- przyznałam w końcu.
Niall uśmiechnął się radośnie i przywarł do mnie całując namiętnie i ciągnąc lekko za włosy. Nie pozostałam mu dłużna i również wplotłam palce w jego włosy. Opuściłam nogi z jego ramion i niemal natychmiast wstał, podnosząc mnie ze stołu, nie odrywając od siebie naszych ust.
-Um, Niall, co Ty…? – zapytałam w krótkiej przerwie między pocałunkiem.
-Jeszcze z Tobą nie skończyłem, Alex. –odpowiedział całując mnie po szyi.
Szedł bez najmniejszego trudu przez mieszkanie. Otwierając co chwile jakieś przypadkowe drzwi, doszedł w końcu do ogromnej sypialni i położył mnie na łóżku. Zsunął z bioder spodnie i wszedł na łóżko, opierając się na łokciach i patrząc mi głęboko w oczy.
-Pieprzyłeś mnie na stojąco, Niall- powiedziałam intrygująco- i na stole- przygryzłam wargę i objęłam go w talii- Naprawdę mnie pieprzyłeś.
Uniósł brwi do góry i uśmiechnął się nonszalancko.
-Teraz też Cię będę pieprzył.
Pocałował mnie mocno usta i bez namysłu wszedł we mnie. Znów poczułam go intensywnie. Gdy tylko zaczął się poruszać, wiedziałam że nada moment ponownie dojdę. Zacisnęłam się wokół a on wydał z siebie syk i spuścił głowę na dół otwierając usta i wypuszczając bezgłośne westchnienie.  Przestał się poruszać, a ja nieco rozluźniłam mięśnie przez co zrobił niezadowoloną minę.
- Czemu się odprężyłaś? To było absolutnie genialnie! Czemu przestałaś?
- Bo Ty przestałeś się ruszać- dotknęłam jego policzka a następnie położyłam dłoń na jego szyi.
-Myślisz, że można się ruszać jak ktoś się wokół Ciebie zaciska i to tak niesamowicie mocno? Można zwariować z podniecenia. – odparł, a ja poczułam jak moje policzki robią się gorące. Zamknęłam oczy i zakryłam je wolną ręką. Zachichotał słodko i znów zaczął się we mnie poruszać. Szybko i wolno na zmianę co doprowadzało mnie do szaleństwa, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
-Niall – wyjęczałam w jego ucho.
-Krzycz – wyszeptał w moje włosy.
Zaczął poruszać się szybciej i pewniej. Złapałam go mocno za ramiona i wbiłam paznokcie w jego bicepsy. Wciskał mnie za każdym ruchem w materac coraz brutalniej. Krzyknęłam jego imię tak głośno jak tylko umiałam i pojękiwałam uspokajając się po tym cudownym orgazmie który przed chwilą przeżyłam. Niall doszedł sekundy po mnie gryząc płatek mojego ucha i naciskając na moje biodra dłońmi z taką siłą, że straciłabym równowagę gdybym nie leżała, jestem tego pewna.
-Kurwa- sapnęłam mu w szyję gdy nasze oddechy się uspokoiły- skąd się tego nauczyłeś Niall? –zaśmiałam się cicho a on poniósł głowę, aby na mnie spojrzeć.
-Miałem dobrą nauczycielkę- uśmiechnął się i złapał delikatnie w zęby mój nos poczym pocałował go, gdy ja zmarszczyłam go, chichocząc.
-To kiedy chcesz kolejną lekcję? – zapytałam nagle zawstydzona.
-Oh, kiedy tylko ma Pani czas. – wyszczerzył zęby i przygryzł dolną wargę.
-Hm… jak dla Ciebie to chyba zawsze. - jasna cholera co ja robię?
Niall zszedł ze mnie i położył się tuż obok mnie obejmując ramieniem. Pogłaskał lekko moje włosy i złapał za moją drugą dłoń obserwując uważnie każdy palec. Wtrącił, że powinnam obciąć te paznokcie bo sprawiają niezły ból. Zaśmialiśmy się razem na jego uwagę i przez resztę dnia rozmawialiśmy, jedliśmy pizzę i oglądaliśmy durne teleturnieje by na wieczór zasnąć razem i wiedziałam już, że tak łatwo nie pozbędę się go z mojego życia.


Poza tym chyba nie chcę.

1 komentarz:

  1. wystarczy że widzę : ,,NIALL" I DLA MNIE JUŻ WYGRAŁAŚ

    jeszcze TAKI one shot..... *>*

    Boziu ♥

    OdpowiedzUsuń