Harry lekko przesuwał nosem po mojej szyi. Strasznie mnie to rozpraszało, ale postanowiłam zachować powagę i zignorować jego sygnały. Naprawdę chciałam chociaż raz obejrzeć film do końca, ale od kiedy poznałam, Harrego jest to wręcz niemożliwe. Zaczął zataczać niewidzialne kółka na moich kolanach i sunął wyżej, po czym zatrzymał dłoń na dole brzucha. W tym samym momencie zassał mocno skórę nad obojczykiem i przygryzł go przez co jęknęłam i zbeształam go cicho. Poczułam jak się uśmiecha i pospiesznie pocałował podrażnione miejsce. Nagle pociągnął mnie tak, że usiadłam na nim okrakiem . Wygiął usta w nonszalanckim uśmiechu, ukazując rządek białych zębów. Przewróciłam oczami i westchnęłam. Cały Styles, jak zawsze pewny siebie.
-Co ty robisz? -zapytałam pełna irytacji w głosie- Czy choć raz możesz zachować się poważnie?
-Mogę, ale nie chcę kochanie –pocałował mnie przelotnie w usta- a poza tym, wyglądasz dzisiaj tak przepięknie, że nie mogę ci się oprzeć Samanto.
Przyciągnął mnie bliżej siebie i poczułam jego nabrzmiewający członek. Wstrzymałam powietrze w płucach. Nie byłam pewna czy chcę to zrobić ponownie zwłaszcza, że mój pierwszy raz był bolesny. Wiem, że Harry starał się być delikatny i niemal płakał razem ze mną widząc mój ból i strach, dlatego szybko przestał i nie wracaliśmy do tego. Tak bardzo chciałam go zadowolić, że byłabym w stanie się poświęcić, ale on nie chciał mnie więcej krzywdzić. Przerwał nagle moje wspomnienia.
-Jeżeli nie chcesz lub nie jesteś jeszcze gotowa to po prosu powiedz, przecież wiesz, że nie musimy tego robić.
-Harry chcę! Chcę i to bardzo, Chcę żebyś był szczęśliwy, uwierz mi, to stoi na pierwszym miejscu w mojej liście do zrobienia. –uśmiechnęłam się delikatnie i opuściłam głowę.
Wtulił twarz w zagłębienie między szyją, a ramieniem i wciągnął głośno powietrze. To moją ulubiona pozycja, mogłabym tak siedzieć i głaskać Harrego po włosach. Czułam się wtedy tak bezpiecznie.
-Słuchaj –zaczęłam- przecież możemy spróbować, jeżeli uznam, że nie wytrzymam dłużej, powiem Ci, obiecuję.
-Tylko nie tak jak poprzednim razem Sam, okey?
-Dobrze, przecież obiecałam.
Popatrzył się na mnie z ukosa i uniósł kąciki ust. Złapał mnie mocno w talii jednym płynnym ruchem wstał. Zachichotałam, ale szybko uciszył mnie pocałunkiem. Szedł w stroną sypialni, ale po drodze musiał kilka razy się zatrzymać, żeby wbić mnie w ścianę, jak to miał w zwyczaju. Gdy dotarliśmy do pokoju, pozbyliśmy się ubrań i Harry zniknął na chwilę, pozostawiając mnie w samej bieliźnie. W mojej głowie krążyło milion myśli i wątpliwości, ale postanowiłam je kompletnie olać. Harry wrócił, zasunął rolety w oknach i przeszedł do mnie.
-Jeżeli będziesz czuła się nie komfortowo czy…
-Spokojnie, powiem Ci jeśli będzie się coś działo.
-Grzeczna dziewczynka.
Po tych słowach wtopił się w moje usta i całował mnie tak jak gdyby to miał być nas ostatni pocałunek. Przejechał palcami w górę po kręgosłupie i wplótł palce w moje długie czekoladowe włosy. Zrobiłam dokładnie to samo. Wolną ręką pociągnęłam za gumkę od jego bokserek. Położył mnie delikatnie na łóżku i pozbył się naszej bielizny. Serce waliło mi jak młotem. Znów poczułam twardość jego członka, przez co ponownie wstrzymałam powietrze. Prawą ręką nasunął na san niedbale prześcieradło i przesunął palcami po wewnętrznej stronie mojego uda. Palce krążył po łechtaczce, a potem jeździł z góry na dół zataczając kółeczko przy moim wejściu. To było tak erotyczne, że byłam pewna, że wkrótce doszłabym , ale przestał i spojrzał mi głęboko w oczy. Starałam się uspokoić oddech i powiedzieć mu żeby kontynuował, ale nie byłam w stanie. Jego słodkie loki opadły na czoło, więc zgarnęłam je lekko na bok. Wpatrywał się tak we mnie przez dłuższą chwilę aż w końcu przemówił.
-Powiedz mi co mam robić.
Zaskoczył mnie tym. Nie wiedziałam jak to odebrać, więc tylko zamrugałam nerwowo.
-Powiedz mi co mam robić Samanto. – powtórzył
To ja miałam „dyrygować’’ tym seksem? Miałam mu mówić co ma ze mną robić? To wydawało mi się dziwne, ale uznałam, że to chyba dobry pomysł. Przełknęłam ślinę i powiedziałam.
-Pocałuj mnie w szyję – odchyliłam głowę aby umożliwić mu dostęp do niej. Tak też zrobił – Dotykaj mnie- wydusiłam.
-Gdzie? – zapytał również lekko zdyszany.
-Wszędzie, gdzie tylko chcesz – opowiedziałam
Zaczął sunął dłońmi po żebrach pobudzając każdą komórkę mojego rozpalonego ciała.
-Oh Harry – jęknęłam – wejdź we mnie, wejdź proszę- powiedziałam z pożądaniem.
Spojrzał na mnie czule, rozsunął moje nogi trochę szerzej i bardzo powoli wszedł we mnie do połowy, obserwując moją reakcję. Było inaczej niż wcześniej. Nie czułam bólu, nadal to było dla mnie nowe i dziwne uczucie, ale nie bolało. Wysunął się ze mnie, czekając na to co powiem.
-Jeszcze raz – oznajmiłam
Wypełnił mnie cały. Poczułam jego wielkość i twardość. Jęknęłam cicho przez co Harry spiął mięśnie. Uspokoiłam go, kładąc dłonie na jego ramionach.
-Nadal jesteś taka ciasna – wysyczał przez zęby.
-Poruszaj się we mnie – jęknęłam – chcę Cię poznać.
Cofnął się i znów we mnie zagościł. Było mi niewiarygodnie Dorze. Wręcz cudownie, a on powtarzał ciągle swój ruch. Wbiłam paznokcie w jego bicepsy i pojękiwałam cichutko jego imię. Ewidentnie był zadowolony z tego, że tym razem nie płaczę.
-Mocniej – jęknęłam mu w usta między pocałunkami.
Wykonał moje kolejne polecenie i wbił się we mnie mocniej. Czułam jak rozkosznie mnie rozciąga za każdym ruchem. Pociągnęłam go za włosy, przysuwając jego twarz bliżej mojej i ponownie zasmakowałam jego ust. Wydał z siebie pomruk i wcisnął mnie w materac wypełniając mnie mocniej. Za każdym ruchem szturchał malutką kuleczkę w środku mnie, przez co stawałam się jeszcze bardziej bliska spełnienia. Nie mogłam już tego wytrzymać, chciałam dostać orgazmu, ale jego ruchy nie były wystarczające mimo iż było mi cholernie dobrze.
-Po prostu powiedz to Samant – powiedział zdyszany.
Co miałam powiedzieć?
-Powiedz mi co mam zrobić? – opowiedział na moje niewypowiedziane pytanie – Powiedz to- szepnął i znieruchomiał.
Wtedy zrozumiałam o co mu chodzi.
-Chcę… - wydusiłam, a on znów zaczął się delikatnie poruszać- Harry błagam!
-Powiedz mi – zachęcił
-Chcę dojść.
To był dla niego wystarczający sygnał, aby dokończyć ten genialny seks. Wbijał się we mnie intensywnie, znacznie szybciej niż wcześniej. Brakowało mi powietrza, niemal się dusiłam, a on jeszcze bardziej na mnie napierał. Wygięłam plecy w łuk, odchyliłam głowę do tyłu i szczytowałam. Poczułam, że Harry doszedł zaraz po mnie wlewając swoją spełnienie w prezerwatywą, której nie widziałam żeby zakładał. Pewnie zrobiło kiedy zniknął na moment. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się radośnie. Nie mogłam nie odpowiedzieć tym samym. Pocałowałam go delikatnie. Powili ze mnie wyszedł i opadł na łóżko. Zdjął prezerwatywę, związał koniec i wyrzucił do kosza. Objął moją twarz dłońmi i powiedział czule.
-Jestem z Ciebie dymny kochanie.
Pocałował mnie, a ja odpłynęłam wykończona do krainy snu. A śniłam o Harrym, jego cudownych loczkach i o łóżku, które będzie moim ulubionym meblem w domu.
~*~
Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam Harrego, który bacznie mnie obserwował. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyciągnęłam rękę, aby pogłaskać go po policzku.
-Witaj śliczna – powiedział spokojnie – Jak się czujesz?
-Mmm… Wyśmienicie , a ty?
-Nic Cię nie boli? – zapytał lekko przestraszony. Pokręciłam przecząco głową- Ale na pewno Sam? – zadał kolejne pytanie.
Westchnęłam.
-Oh Harry, na pewno, czuję się dobrze, naprawdę.
Wciągnął powietrze
-No to dobrze.
Przysunął mnie bliżej siebie. Obejmując ramieniem i całując we włosy.
-Byłaś dzielna kochanie. Nie płakałaś.
-Nie było takiego potrzeby – podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć – Byłeś wspaniały.
- To tylko i wyłącznie Twoja zasługa Sam. Ty mówiłaś mi co mam robić – przypomniał mi
- Więc może zmienimy zasady i to Ty będziesz rządził, co? – zapytałam, mrugając zalotnie powiekami.
Harry znieruchomiał. Jego mięśnie napięły się i uwięził mnie w żelaznym uścisku jego silnych ramion.
-Nie za szybko skarbie? Przecież… przecież jesteś w tym nowa, a ja nie chcę Cię zniechęcić. Czasem naprawdę trudno mnie powstrzymać, przecież wiesz…- westchnął.
I Wtedy przypomniałam sobie jak Harry opowiadał mi o tym co robił z dziewczynami. Nawet jeżeli krzyczały z bólu nigdy nie przestawał, chciał zadowolić tylko siebie, apotem po prostu je wyrzucał. Zrobiło mi się niedobrze na samą myśl o tym jak mógł się tak zachowywać. Zamknęłam oczy, pokręciłam głową i przełknęłam głośno ślinę, bo zaschło mi w gardle.
-Harry – zaczęłam delikatnie – wiem, że mnie nie skrzywdzisz. Ufam Ci.
-Samantho – pogładził mnie po policzku- ja sobie nawet nie ufam.
Nie mogłam dłużej patrzeć na jego zielone, pełne wątpliwości oczy i pocałowałam go namiętnie, chcąc rozładować atmosferę. Odwzajemnił po chwili pocałunek przedzierając się przez moje wargi, docierając do języka swoim. Podciągnęłam się na dłoniach i położyłam się na jego torsie przerzucając nogi po obu stronach jego bioder. Mruknął gardłowo i znów poczułam jak jego męskość sztywnieje. Przesuwałam ustami niżej do szyi, na pierś, aż w końcu pocałowałam prawy sutek przez co jęknął cicho i złapał mnie za biodra. Postanowiłam się z nim podroczyć i zassałam mocno jego czułe miejsce. Odchylił głowę do tyłu i wcisnął polce w moje pośladki
-Chcesz jeszcze? – spytałam lekko rozbawiona i nie czekając na jego odpowiedź przywarłam ostami do drugiego sutka.
Mruknął głośno i wypchnął w górę biodra. Był całkowicie gotowy, ale ja chciałam go jeszcze chwilę torturować
-Oh maleńka, przestań – wydyszał.
-Będziesz się ze mną kochał Harrym?
Nie odpowiedział. Zaczęłam dotykać palcami jego torsu. Jego klatka opadał i podnosiła się szybko.
-Przecież wiem, że tego chcesz. Wiem, że mnie pragniesz, czuję to- zaczęłam kręcić się na nim, aby dotknąć pupą jego członka. Jago oddech przyspieszył, a on sam usiadł, łapiąc mnie za nadgarstki.
-Cukiereczku, nawet nie wiesz jak bardzo Cię pragnę.
Zaczął całować moją twarz, szyję i ramiona. Sięgnął ręką do szufladki w stoliku nocnym i wyciągnął z niej mała foliową paczuszkę, Rozerwał ją zębami i przesunął mnie dalej aby nałożyć na siebie prezerwatywę.
-Wyciągnij ręce przed siebie, zegnij łokcie i złap mnie za włosy – rozkazał.
Zrobiłam to natychmiast i dalej obserwowałam jego ruchy. Złapał mnie za biodra i podniósł lekko, a potem powoli mnie opuścił na siebie. Wstrzymałam powietrze i odrzuciłam głowę w tył. Pociągnęłam Harrego za włosy tak, że jego głowa była tuż nad moimi piersiami. Zaczął je całować po czym znów mnie podniósł i opuścił, a ja krzyknęłam głośno jego imię, wyginając plecy w łuk, tym samym, umożliwiając mu dostęp do brodawek. Zassał jedną i chwycił ją leciutko zębami. Jęknęłam rozkoszując się tym doznaniem, a on znów poruszyła się we mnie. Nie mogłam opanować oddechu i sapałam ciężko. Jak on to robił, że tak bardzo mnie pociągał? Pocałował mnie w usta i położył się na łóżku, pozostawiając mnie na górze.
-Połóż dłonie na mnie, będzie Ci wygodniej skarbie. – powiedział.
Zrobiłam to co kazał, ale nie czułam się pewnie w tej pozycji. Uśmiechnął się delikatnie i ponownie złapał za biodra.
-Po prostu się poruszaj maleńka, tak jak Ci się podoba. Pomogę Ci trochę, jeśli chcesz? – pokiwałam głową.
Znów uniósł mnie i opuścił. Jęknęłam. Zaczęłam się poruszać, chcąc dostosować się do jego tępa, ale nie mogłam.
-Sam, kotku. Rozluźnij się to ma być dla Ciebie przyjemność nie kara- przerwał na chwilę – Proszę rozluźnij się bo będzie Cię bolało.
- Nie chcę tak Harry – wydusiłam – wolę być na dole.
Znieruchomiał. Nadal we mnie był, ale się nie ruszał. Podniósł się i objął mnie przytrzymując dłońmi plecy. Delikatnie się przekręcił i położył się na mnie całując gdzie popadnie. Teraz było lepiej. Pogłaskałam go po plecach.
-Dziękuję – powiedziałam cichutko.
-Oh nie musisz mi dziękować. Dobrze, że mmi powiedziałaś – odpowiedział.
-Harry – zaczął się poruszać i wypełniać mnie, więc przerwałam, ale zachęcił mnie do dalszego mówienia – Tak sobie pomyślałam, że może… a z resztą, nie ważne. Zapomnij.
-Powiedz mi, proszę – odpowiedział.
-Oh chodzi o to, że ja- znów przerwałam, bo zaczął poruszać się szybciej – Oh Harry, tak…
Proszę, proszę – jęknęłam – zrób to.
-Jeżeli mi powiesz – odpowiedział sprytnie.
-Wtedy nie dokończysz, błagam cię kochanie. Zrób to dla mnie – znów jęknęłam głośno.
Moje mięśnie drżały. Zaczęłam wić się pod Harrym, ale on nie miał zamiaru odpuścić.
-Proszę, dłużej tego nie zniosę, błagam – krzyknęłam łapiąc łapczywie powietrze.
Wtedy wykonał kilka pewnych ruchów i eksplodowałam wokół niego. Doszedł razem ze mną i złączył nasze usta, a ja czułam się jak w niebie. Wbił się jeszcze we mnie parę razy i opadł na mnie. Słyszałam tylko nasze głośne oddechy i szybko bijące serca. Przytulił mnie czule i spojrzał na mnie. Nadal nie mogłam oddychać. Byłam w totalnej euforii. Przyglądał się baczne moim oczom, czekając zapewne na to co powiem. Nie byłam pewna czy chcę to powiedzieć, bo bałam się jego reakcji, ale przecież musi to wiedzieć.
-Kocham Cię Harry.
Nie wypuścił mnie z objęć, wręcz przeciwnie ścisnął jeszcze mocniej. Ale nic nie powiedział. Nie odpowiedział tymi samymi słowami. Tego bałam się najbardziej.
-Powiedz coś – wydusiłam ledwo słyszalnie.
Nic. Kompletnie nic. Nadal się na mnie patrzył i nic nie mówił. Do oczy zaczęły napływać mi łzy. Wiedziałam, że tak będzie.
On Cię nie kocha idiotko.- szepnął głos w mojej głowie
Nie chciałam tam leżeć. Chciałam wybiec, ale wiedziałam, że Harry by mi na to nie pozwolił. Chociaż skoro mnie nie kocha może udałoby mi się uciec.
Harry podniósł się na ramionach i patrzył na mnie z góry. Serce stanęło mi przy gardle. Nie mogłam odczytać niczego z jego wyrazu twarzy. Cholera, co on zamierza zrobić?
-Dlaczego? - zapytał niespodziewanie.
-Co dlaczego? – spytałam oszołomiona.
-Dlaczego mnie kochasz?
-Nie wiem, muszę mieć jakiś konkretny powód? – łza popłynęła mi po policzku.
Nachylił się i z całował ją.
-Niw musisz. Po prostu chciałem wiedzieć- uśmiechnął się.- Samantho – przerwał na moment całując mnie w nos – Nigdy nie będziesz kochała mnie mocniej niż ja Ciebie – wyszeptał.
Te słowa strawiły, że cały świat nagle zniknął i pojawił się w oczach Harrego.
Zatopił się w moich wargach, ponownie wchodząc we mnie z impetem, pozostawiając mnie bez oddechu. Poczułam go intensywnie, a ponieważ nie spodziewałam się tego, krzyknęłam mu głośno w usta.
-Kocham Cię- powiedział i wypełnił mnie - Kocham Cię- pchnął jeszcze raz tym razem mocniej- Kocham Cię- poruszał się szybko i mocno aż szczytowałam ponownie, jęcząc głośno jego imię- Kocham Cię Samantho.
Wtopiłam palce w jego loki i pocałowałam go czule, pozwalając sobie na ukojenie i rozkoszowanie się orgazmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz