niedziela, 28 grudnia 2014

One Shot. Revenge is sweet.

Na początek chcę powiedzieć, że może być pewien niedosyt tym one shotem, bo jest naprawdę krótki, ale taki miał być i nie planuję go modyfikować. Jest to mała niespodzianka na koniec roku dla wszystkich, który lubią sobie czytać takie rzeczy. Na końcu zobaczycie, że jest to całkowicie w moim stylu i z góry przepraszam za wszystkie niedogonienia umysłowe, które spowoduję.
Miłego czytania i szczęśliwego nowego roku!


__________________________________________________________




Otwieram oczy i od razu żałuję mojego ruchu. Mój kark jest ścierpnięty i ledwo mogę nim ruszyć. Postanawiam jednak przełamać się i poruszyć powiekami oraz szyją, lecz rażące światło drażni moje źrenice, a przy szyi czuję opór przez coś szorstkiego. Chcę pozbyć się nieprzyjemnego uczucia z mojej skóry, ale uzmysławiam sobie, że moje nadgarstki są przywiązane kurczowo do zimnego metalu. Gwałtownie poruszam moich ciałem i rozwieram przerażony oczy. Zajmuję mi to naprawdę wiele czasu zanim mogę cokolwiek zobaczyć. Odczuwam dyskomfort całego mojego organizmu i pragnę przemówić, lecz nie mogę wydusić z siebie nawet szeptu. Do moich uszu dobiega cichy jęk. Szarpię z całych sił chcąc oderwać się i ruszyć w poszukiwaniu tego dźwięku lecz na marne.
-Otwórz w końcu te swoje wielkie ślepia, bo czeka tu na ciebie małe przedstawienie. –odzywa się chrapliwy męski głos i zaczyna mnie piec policzek od silnego uderzenia ręką.
Otwieram na przymus oczy i staram się zlokalizować miejsce, w którym jestem. Wygląda jak piwnica lub stary garaż, ale nie ma tu nic oprócz krzeseł i komody z kilkoma szufladami. Światło lampy drażni moje spojówki, ale staram się je zignorować. Oprócz tego światła panuje tu ciemność, ale dostrzegam sylwetki dwóch osób. Podnoszę wzrok w górę na swoje dłonie, które są przykute kajdankami do drewnianej belki, szyję mam przywiązaną prawdopodobnie sznurem do prostopadłej belki, a nogi rozstawione szeroko i podparte ciężarkami, żebym nie mógł nimi poruszyć. Podczas gdy badałem moją sytuację postacie przemieściły się znacznie i ustawiły się przede mną w odległości mniej więcej pięciu metrów. Nie widziałem drugiej osoby, która była za szerokimi plecami mężczyzny. Przymocowywał małe nadgarstki do belki w ten sam sposób jak moje. Odwrócił się w moją stronę i zobaczyłem w końcu się z nim twarzą w twarz. Nieopanowany napływ gniewu i szaleństwa owładnął moim ciałem i jęknąłem ze zdenerwowania. Mój dawny, uważany za dobrego kumpla, przyjaciel stał i szczerzył się złowrogo w moją stronę. Podszedł do mnie i rozluźnił lekko węzeł na szyi. Od razu nabrałem porządniejszego oddechu.
-Było troszkę za ciasno? –pyta z udawaną troską w głosie i klepie mnie po policzku.
-Pierdol się –odpyskuję cicho i zaczynam kaszleć.
-Oh, dlaczego jesteś taki nie miły? No tak zapomniałem, zawsze taki byłeś, od kiedy zacząłeś gwałcić czyjeś laski! –wrzeszczy i ponownie dostaję od niego w policzek, tak mocno że głowa odskakuje mi na bok.
-O czym ty mówisz?! Ja nikogo nie zgwałciłem, Adam. –tłumaczę i patrzę na niego niezrozumiale.
-Vivien sama się zgwałciła, pobiła, zabiła i zakopała, tak?! –wydziera się jeszcze głośniej i ponownie słyszę cienki, zduszony jęk.
-Mówiłem ci setki razy, że jej nawet nie dotknąłem!
-I tak ci nie wierzę –wypluwa te słowa prosto w moją twarz i oddala się ode mnie- Dlatego mam tu dla ciebie niespodziankę. –kontynuuje i gdy jestem świadom tego co mu pokazuje jestem bliski zawału. Serce niemal wyrywa się z mojej klatki piersiowej i krzyczę przeraźliwie. Momentalnie czuję ucisk w żołądku, a drwiąca krew w uszach przeszkadza w funkcjonowaniu.
-Nie waż się jej dotknąć! Błagam, zostaw ją, zostaw!!! –powtarzam non stop te same słowa, ale jakby w ogóle ich nie słyszał.
Rozwiązuje z jej ust chustę i rzuca ją przed moje nogi. Dziewczyna szarpie za kajdanki i sapie bezbronnie. Adam zbliża do jej policzka dłoń i lekko ją dotyka. Robi mi się niedobrze i za wszelką cenę staram się poruszyć w ich stronę.
-To co Jodie zafundujemy twojemu chłopakowi małe przedstawienie, prawda?  
Jodie szarpie się ze wszystkich sił, ale Adam jedynie prycha rozbawiony i powoli rozsuwa zamek od swoich spodni. Zaczynam bluźnić w jego stronę i grożę mu najbardziej złowieszczo jak tylko potrafię, lecz on jakby mnie tu w ogóle nie było, ignoruje moje słowa całkowicie.
-Nie dotykaj jej! Nie! –wrzeszczę gdy dźwięk rozrywanych ubrań dziewczyny wypełnia pomieszczenie. Zaczynam płakać. Płakać lamentacyjnie widząc jak zrywa z niej resztki koszulki, a później bielizny. Całkowicie bezbronna niemal dusi się własnymi łzami prosząc, żeby przestał.
-Proszę zrobię wszystko tylko jej nie dotykaj! –jęczę żałośnie. Moje mięśnie są tak słabe, że każdy ruch jaki nimi wykonuję sprawia mi ból. Głos zawodzi pod każdą postacią i brzmię naprawdę beznadziejnie. Do tego wszystkiego oczy szczypią niewiarygodnie i mrugam zdecydowanie za często, żeby je choć trochę nawilżyć.
Adam sunie dłońmi po jej nagim ciele wywołując dreszcze i niekontrolowane odgłosy obrzydzenia. Jodie krzyżuje swoje nogi razem i zaciska oczy by na niego nie patrzeć. Jestem wykończony i nie mogę normalnie oddychać. Jedyne co robię to patrzenie na nich i chęć wykonania mordu na tym człowieku nawet gołymi rękoma.
Przybliża się do niej znacznie i masuje dłońmi jej piersi. Od razu przypomina mi się jak Jodie uwielbia gdy ja to robię. Bierze wtedy głęboki wdech i dzięki temu odejmuję całe jej miękkie piersi. Sunę delikatnie kciukami po jej sutkach wywołując rozkoszne skomlenie. Gdy robi to Adam łzy nie przestają wypływać z jej oczu i potrząsa lekko głową ponownie prosząc by przestał.
On zaciska jednak swoje dłonie jeszcze ciaśniej na jej skórze przyciskając ją do belki. Wędruje powoli jedna ręką w dół do zwieńczenia jej nóg. Natychmiast się krzywi i zanosi się płaczem. Nie mogę na to patrzeć, ale jednocześnie nie mogę patrzeć gdziekolwiek indziej. Gdy jego palce wkradają się w jej delikatną kobiecość, Jodie piszczy. Nigdy nie piszczała w ten sposób, jakby sprawiano jej dotykiem ból i wołała przez to o pomoc. Gdy ja lekko pocieram o nią opuszkami palców mruczy słodko, ale zawsze kontroluje moje poczynania swoją dłonią. Teraz nie ma takiej możliwości, bo jej ręce są wysoko w górze przypięte kajdankami.
Ruch dłoni Adama jest silny, drastyczny i brutalny. Jodie wije się przy nim i jej płacz jest coraz bardziej bezbronny. Patrzę obrzydzony na jego dłoń i mam ochotę wyrwać mu ją ze stawów, lecz nie mogę. Przenoszę jedynie wzrok na cierpiącą twarz dziewczyny, która błaga o pomoc.
-Wystarczy Adam, przestań. –warczę w jego stronę, ale w odpowiedzi dostaję  jego śmiech.
-Nawet nie zacząłem najlepszego –mówi i podnosi za biodra Jodie przylegając swoim ciałem do niej. Krótki jęk wydobywa się w jej ust i chwilę później słyszę przerażający wrzask, który długo brzmi w całym pomieszczeniu. Nie mogę znieść tego dźwięku i tego, że właśnie mój były kumpel wypchnął biodra wchodząc w moją kobietę. –Jezu, jest niesamowicie ciasna. –skomli przy jej uchu i ponownie wypycha pewnie biodra w jej stronę.
Łapie ją pod kolana i nieustannie się porusza. Wolałbym, żeby mnie zabił niż, żeby jej dotykał. A on ją pieprzy, na moich oczach. Jodie z trudem łapie kolejne oddechy i krzyczy z bólu, który jej sprawia.
-Adam przysięgam, ja nie zabiłem Vivien, to nie byłem ja ! Proszę przestań, przestań… -błagam go płacząc jak dziecko, ale on ma moje zapewnienia głęboko w dupie.
Kolejny pisk Jodie trafia do moich uszu i fala łez zamazuje wszystko wokół. Napotykam niewyraźnym wzrokiem jej delikatną twarz, która ubrana jest teraz w cierpienie. Przygryza mocno wargę i wbija paznokcie w swoją skórę, z której zaczyna cieknąć krew. Kopie swojego oprawcę po plecach, ale na tyle lekko, że nawet na to nie reaguje. Adam warczy w jej szyje i kąsa ją mocno wywołując kolejny wrzask. Przystawia sfrustrowany rękę do jej gardła i dusi, nieustannie dociskając się do jej ciała. Twarz robi jej się najpierw czerwona na później purpurowa. Ciche westchnięcie wydostało się z jej ust, a Adam sapnął ciężko prawdopodobnie dochodząc. Jodie spojrzała na mnie z litością i zamknęła oczy.
-Nie, nie, nie!!! –zacząłem szarpać całym swoim ciałem chcąc rozerwać jakimś cudem metal, który mnie trzymał, lecz cały mój wysiłek poszedł na marne. Adam opuścił nogi dziewczyny na dół, a jej ciało momentalnie opadło bezwładnie na dół, utrzymując jedynie ręce w górze. Parzyłem na nią i wrzeszczałem w całych sił, ale nic nie słyszałem. Tak jakby czas zatrzymał się w miejscu. Jakbym przestał istnieć.
Przestałem istnieć.
Jej klatka piersiowa nie unosiła się i nie opadała. Z jej nagiego wykończonego ciała odleciało życie. Zabrał je mężczyzna, który klęknął przede mną i spoglądał jak cały drżę ze złości i rozpaczy. Złapał mocno dłonią za moją zapłakaną twarz, rozkazując bym na niego spojrzał. Gdy to robię, widzę cień uśmiechu, który wstępuję na jego twarz.
-Zemsta jest słodka, Zayn. –szepcze. Nie widzę nic innego oprócz wszechogarniającej ciemności i pustki.




-Zayn, skarbie, obudź się. To tylko sen. – Jodie wtula się w moje spocone ciało i głaszcze powolnie włosy.

2 komentarze:

  1. O MÓJ SŁODKI JEZU NIE I CANT
    AGNES DO CHUJA PANA CO CI W TEJ GŁÓWCE SIEDZI
    SIEDZIAŁAM KUWA SPIĘTA CAŁY CZAS JAK TO CZYTAŁAM I KURWA TERAZ JAK WIEM ZE TO SEN SIE W KONCU ROLUŹNIŁAM TO KURWA POŚLADKI MNIE BOLO :O
    Boże kobieto co ty potrafisz zrobić z człowiekiem to jest niemożliwe JEZUS MARIA
    i jeszcze od początku nie wiedziałam kto jest bohaterem dopieor potem że Zayn i JA CAŁY CZAS MIAŁAM AN DZIEJE ZE ON PRZESTANIE OK.
    ALBO ZE ZAYN JAKOS WSTANIE IDK
    Ale o MÓJ BOŻE
    dziewczyno fundujesz tyle emocji naraz (+ zakwasy w pośladkach jakby kto pytał)
    ze to jest kuwa imposibru
    ja uwielbiam i jednoczeście boję się twojej wyobraźni serio

    ALE KOCHAM CIE BARDZIEJ OK

    weny skarbie i wedz że dzisiaj mi tyłek masujesz bo Horan see pojechał na jakieś próby do OTRAT :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś ją Orzech zgwałciła ! MATKO BOSKO KOCHANOOO! :D
    Takie gwałtu się po Tobie nie spodziewałam ! Tak żeś to opisała i tak żem się wczuła , że aż sama się poczułam zgwałcona. Zgwałciłaś mnie tym szotem !
    Ledwo mi palce odmarzły ale piszę ! I żyję kurwa !

    Dobrze, że mnie tak nie zgwałciłaś we śnie Zajana !!!
    Ja się bardzo cieszę !


    OdpowiedzUsuń